1 listopada 2013

Łabędź

Oto pan łabędź. Po konsultacji z siostrą, jest on bohaterem pierwszego wpisu. Pana łabędzia zrobiłam jeszcze w gimnazjum i to nie sama, a z kimś. Wtedy poznałam origami - jak mniej więcej wygląda stworzenie czegokolwiek sensownego z papieru. Myślałam wtedy, że zapoczątkuje to u mnie fascynację tą sztuką, lecz może z lenistwa, może z braku czasu, nie zrobiłam nic więcej.

 Popatrzcie, jakie ma słodkie oczka. Wygląda jakby pływał po wodzie. Dosyć ciemnej, lecz może jest noc? A nad nim świeci Księżyc...

Z tyłu ma ogonek. Według mnie jest zabawny. A Wy jak sądzicie? W każdym razie z każdej strony prezentuje się dostojnie. I w każdym miejscu - czy na czarnym stawie, czy obok moich książek.

Łabędź ma 20 cm wysokości. Cały jest zrobiony z mnóstwa takich trójkącików. Niestety nie pamiętam z ilu, w końcu było to dawno temu. Znam tylko jedną liczbę dotyczącą jego - 1. Tyle różowych trójkącików użyłam. :)
Drogi Czytelniku, liczę, że jeszcze mnie odwiedzisz oraz podzielisz się ze mną w komentarzu swoją opinią na temat bloga.
Miłego dnia!

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Dzięki. ;) A jeśli Cię to ciekawi, to siostra ostatnio znalazła w internecie węża zrobionego tym sposobem. Coś czuję, że będę mieć robotę w święta. :)

      Usuń