Z jednej strony wyszyłam nazwę serialu. Tło musiało być jasne, żeby to napis rzucał się w oczy. Padło więc na odcień białego - miałam go w domu najwięcej. Ta włóczka wygląda zresztą ciekawie. To chyba połączenie białego i kremowego, da się rozpoznać różne włókna. Za to tytuł anime miał początkowo być czarny, jednak ten kolor wyglądał słabo na tym tle, więc zmieniłam go na zielony - i to był strzał w dziesiątkę. A co jest z drugiej strony?
Kuribee,
Kuribeh,
Kuriboo,
Kuribah
i Kuriboh!
Cóż można powiedzieć, ta rozkoszna i mordercza piątka wygląda uroczo. ^^'
Jak widzicie, nie opanowałam jeszcze zmiany kolorów podczas robienia na drutach, za to potrafię naszyć te stworki tak, że wyglądają, jakby i tak były tak zrobione. Który z nich najbardziej się Wam podoba? Mnie Kuribah, ten fioletowy. Wydaje mi się, że on i Kuribeh [morski, zielony] najlepiej mi wyszli.
A czy pamiętacie tę poduszkę? [KLIK]
Tak, to moja T.A.R.D.I.S.owa poduszka! Możecie porównać je do siebie. Obydwie są równie 'tulaśne'. Widzicie zmianę w mojej poduszce? Musiałam dodać do niej waty, bo wyglądała biednie. xD Byłam wtedy za oszczędnym człowiekiem. :$ Teraz wygląda o wiele lepiej.Złożyłam niedawno zamówienie na beads, mam nadzieję, że uda mi się wkrótce napisać recenzję. :)
Miłego dnia!