26 sierpnia 2014

Jabłko - tutorial

Jak dawno temu obiecałam, tak jest. Tutorial na jabłuszko! Ostatnio głośno zrobiło się o jedzeniu jabłek na złość, więc teraz także możecie je lepić. No i idzie jesień, więc jabłuszka na pewno się przydadzą. :) To mój pierwszy tutorial, więc proszę nie hejtować anonimowo tylko normalnie pisać, co jest źle. c:
Do ulepienia takiego jabłuszka potrzebowałam:

  • modeliny: czerwonej, białej, czarnej oraz żółtej
  • żelaznego kółka
  • nożyka
  • czegoś do zrobienia śladów po zębach - ja użyłam szydełka

Żółtą modelinę możecie tak naprawdę zastąpić każdym kolorem, który jest Wam zbędny, najlepiej jasnym. Oczywiście, najlepiej będzie, aby był to biały, ale nie miałam go za wiele.
Z żółtej modeliny zrobiłam kulę, którą następnie obtoczyłam czerwoną. Wtedy nadałam kuli typowy kształt jabłka - nie jest ono przecież idealne. ;)
Z pomocą nożyka [Mój tak naprawdę jest do papieru.] wycięłam ugryzienie i wydrążyłam je na odpowiednią głębokość. [Tutorial nie zawiera lokowania produktu. c; ]
Następnie wlepiłam do ugryzienia białą modelinę - choć jabłka tak naprawdę i tak są żółtawe w środku. Wszystko zależy ile jabłko leży pozostawione sobie po ugryzieniu i jaki to gatunek. :3
Za pomocą szydełka zrobiłam ślady po zębach. Dalej wbijamy kółko i pieczemy zgodnie z instrukcją.
Pozostaje już tylko pomalować jabłuszko lakierem i możemy się cieszyć niegnijącym owocem. :)
Mam nadzieję, że tutorial jest czytelny. Teraz pewnie posty będą rzadziej, bo już zbliża się rok szkolny. :/ Jednak będę częściej w mieście, a to dla mnie oznacza częstsze zakupy półproduktów do moich tworów, więc nie wszystko stracone. c: Pochwalcie się swoimi pracami i wyślijcie mi podpisane na mejla [Jest w moim profilu, po lewej, jeśli ktoś nie widzi.]. Gdy zbierze się ich duża ilość, to dostaniecie osobnego posta, z Waszymi pracami! <3

6 sierpnia 2014

Lolicia spódnica i opaska z kokardą

Jak Wam mija lato? U mnie w domu skosiliśmy już całe zboże, tyle szczęścia. :) Dziś padał deszcz, udało się nam. A zwężając rodzinie spodnie, złamałam dwie igły. Dowiedziałam się też na forum, że do jeansu potrzebuję specjalnej igły. I to po tym, gdy przerobiłam już kilka spodni walcząc z zacinającą się igłą. T.T Dziś jednak, jak napisałam wcześniej nie dała rady i wraz z jej następną koleżanką pękła. Tej drugiej nawet nie chciało mi się wymieniać, pewnie wkrótce będę coś szyć i muszę ją wymienić [nauczyłam się!], ale na razie nie mam na to ochoty.
Nauczyć się szyć ubrania chciałam od dawna i jakiś czas temu znalazłam w szmateksie odpowiedni 'materiał' do pierwszej próby. 'Materiał', ponieważ tak naprawdę to była poszewka na pościel. Ale bardzo ładna, dwukolorowa. Bardzo podoba mi się wzór materiału! Teraz żałuję trochę, że nie wzięłam innego materiału, a z tego uszyłabym coś, co byłoby ładniejsze, bo jednak na razie mam spore problemy z ogarnięciem wyglądu pracy. Nie rysuję tego co mam uszyć, wszystko jest w głowie i z tego wynikają problemy. A do spódnicy zdecydowałam się zrobić kokardę, z której zrobiłam opaskę na głowę.

















Tak moje prace wyglądają na mnie. Wiem, falbana mi nie wyszła, miałam z nią ogromne problemy, to, że jest to i tak duży sukces dla mnie. A ile problemów było przy zamku! Nie umiem zmienić stopki, żeby go wszyć, więc wszyłam ze zwykłą. Efekty macie poniżej, nie przeraźcie się. Na najbliższych dniach nauczę się ją zmieniać. A niżej detale spódnicy.
Jakiś czas temu pokochałam ścieg muszelkowy, popatrzcie jaki śliczny!
I to tyle, co mam Wam do pokazania w dzisiejszym poście. Teraz czas spędzam głównie na graniu, czytaniu i może troszkę siedzę w matematyce. ;) Mam nadzieję, że wkrótce będę mieć wszystkie potrzebne mi przybory do szycia, ułatwi mi to pracę. Nie mam np. szpilek do materiału, a chciałam spróbować uszyć plisowaną spódnicę. Miłego dnia Wam życzę! :)