28 marca 2014

T.A.R.D.I.S. na nocnym niebie - poduszka

Nareszcie nadszedł post z poduszką, o której wspominałam w jednym postów chyba w grudniu. Jakieś dwa miesiące-miesiąc temu ją skończyłam i oto pokazało się słoneczko - są i ładne zdjęcia. :) Sam pomysł na jej zrobienie początkowo był inny - miała być poszewką na poduszkę. Jednak zabrakło mi jasnoniebieskiej włóczki, więc zrobiłam mini poduszkę - jaśka. Jest jednak, jak sama nazwa wskazuje, mniejsza niż typowy jaś.
Zrobienie nieba było prościutkie, przecież już od kilku lat robię na drutach. Potem musiałam naszyć T.A.R.D.I.S. i gwiazdki tak, aby wyglądały na zrobione na drutach. Nie mogłam znaleźć w mojej książce na to sposobu [Kiedyś go widziałam, dawno temu.], więc jakoś sama popróbowałam, i... wyszło, jak zresztą widzicie! :)

















Nie chciałam dodawać z nią posta tak szybko, ponieważ chciałam narysować dla Was wzór na T.A.R.D.I.S. i na gwiazdki, jednak nie wiedziałam, jak rysować oczka, czy może są na to jakieś łatwe i czytelne wzory? Jeśli ktoś ma coś takiego, to proszę o pokazanie, wtedy narysuję dla chętnych wzór na poduszkę. Samej sobie go nie rysowałam, robiłam wszystko z głowy. xD Wyszło, jak wyszło, mnie się podoba. Poduszka jest milusia.

















A tak wygląda poduszka z tyłu, rozgwieżdżone niebo. :) W sumie powinno być ciemniejsze, jednak ja chciałam spróbować zrobić ją tylko i wyłącznie z moich resztek, które mam w domu. Na szczęście miałam wszystkie odpowiednie kolory. c:
Poducha z T.A.R.D.I.S. ma około 20x20 cm. Jest malutka, ale baaardzo fajna. ;) Co o niej myślicie? I jak Wam się podoba mój nowy model, Enderman? Jutro zabiorę się za kolejne rzeczy - część muszę upiec, a części zrobić zdjęcia. Mam nadzieję, że słoneczko pomoże. :)
Miłego dnia!

23 marca 2014

Meduza - figurka

Oh, ja? Tak, teraz post z Tobą. xD Meduza jak prezent osiomnaskowo-obakowy chyba sprawdza się doskonale. Najpierw miała to być ośmiornica i tak ją nazywam, ale uznałam, że mi nie wyjdzie. Kilka dni temu jednak ulepiłam mackę ośmiornicy i wyszła całkiem, całkiem. Czeka na upieczenie, leniuchuję ostatnio. A raczej - uczę się.
Nie ma też nawet ośmiu parzydełek, tylko siedem. A myślałam, że chociaż będzie mieć jakieś powiązanie z ośmiornicą. Teraz nie ma żadnego, pomijając, że to stworzenia morskie. ;)

Hm, patrzymy w lewo, patrzymy w prawo... Nikogo nie ma?
To płynę! *^*
Wieje wiatr, okropnie słabo mi internet chodzi. :/ Nawet nie widzę zdjęć, które dodaję do posta! :/ Wybaczcie, że teraz tak rzadko piszę, kolejna fala sprawdzianów. Siedzę w matematyce, fizyce i francuskim... No, nos z nich wyciągam bo jest wiosna - uwielbiam wiosnę, więc zamiast lepić to w wolnym czasie siedzę na zewnątrz. Mam jednak kilka rzeczy do pokazania, tylko upiekę, czy zrobię zdjęcia. ;)
Konkurs [nieogłoszony jeszcze!] się odkłada, bo mam tylko dwie modeliny Fimo, a naprawdę nie chcę używać Astry. A jeszcze Wolf pisała mi, że mogłabym zrobić główną nagrodę na życzenie zwycięzcy. Pomysł super, tylko czy zwycięzca dostosuje wymagania do małej liczby kolorów z Fimo? [Nie chcę eksperymentować z farbami na czymś, co nie będzie dla mnie.] Zobaczymy. :) Wy chcielibyście taką nagrodę główną?
Miłego dnia!

16 marca 2014

Biała róża - naszyjnik

Znowu róża, no kto by się spodziewał? xD Brakowało mi białej róży w mojej kolekcji, więc oto jest! Dodatkowo, nie jest z Astry, ale z tej białej, kościanej Fimo. Hm, jakoś nie wygląda aż tak na różę, która byłaby z kości, natomiast lekko się błyszczy i wygląda nawet ciekawie. Zamierzam jednak zmienić jedną rzecz w moich różach - ich płatki zrobię bardziej postrzępione, bardziej realne. Zobaczę, co mi z tego wyjdzie. Brakuje mi czerwonych róż [Aż dziwne, raczej za nimi nie przepadam.], chyba zrobię coś z nimi. Myślałam o opasce na włosy. Jednak zmienię kolor czerwonych róż, na ładniejszy, ciemniejszy. Czy poleci mi ktoś dobrą farbę? Na jednej spróbuję nałożyć moją czarną plakatówkę, a potem nałożyć lakier. Zobaczę co wyjdzie [Zapewne kolor moich serduch, bo w taki sposób je robiłam. :D].


















 W ogóle to chcę przeprosić, że nie pisałam aż tydzień, jednak nie mogłam zebrać się na napisanie posta. Poza tym cały czas siedziałam w matematyce, jak nie robiłam zadań czy nie czytałam teorii, to jednak ciągle siedziała mi w umyśle. Nic tylko funkcja kwadratowa i parametry. Niedobrze mi już od nich, a nie opuszczą mnie aż do śmierci. :)
Robienie tych prostych róż przychodzi mi już z łatwością. Fajnie, nie? Właśnie nie do końca. Nie są aż takie ciekawe, aby ktoś się nimi zainteresował. Jednak znowu dodawanie innych elementów, np. metalowych. Hm, nie lubię mieć ciężkich rzeczy na szyi. c: Muszę coś wymyślić, a myślałam o metalowych listkach właśnie. Czy ktoś zna dobry sklep?
Różyczka jest bardzo malutka, ma 1,7 cm średnicy. c: Właśnie ostatnio zauważyłam, że moje różyczki, noszone samiutkie na łańcuszkach bardzo smutno wyglądają. Jednak z tym nie mam problemu, chcę dokupić w hurcie białe i czarne koraliki. Nie takie malutkie, lecz takie które mają tak 0,5 cm średnicy? Widziałam bardzo ładne do kupienia na internecie i z tego co wiem strona jest porządna i nawet daje prezenty do zakupów, więc gdy tylko coś uskładam od razu pobiegnę do laptopa. ;)
EDIT: Zapomniałam dopisać, że myślałam o jakimś konkursie dla Was. Co najbardziej lubicie? Jak tylko będę mieć więcej Fimo, to coś dla Was zrobię, bo raczej nie chcę używać Astry. ;)
Miłego dnia!

8 marca 2014

Czarna róża z wstążką - broszka

Biedactwo, dopiero teraz jest w poście, a zrobiłam ją z 2 miesiące temu. Nie miałam żadnej prostej broszki [te, które były wcześniej noszę tylko na włosach :$], a czasami niekoniecznie pasował mi naszyjnik. Na szczęście ruszyłam się i oto jest. Pamiętam, że okropnie trudno było mi wtedy ulepić różę. Niby ciągle je lepię, ale coś mi nie szło. Po kilku próbach się udało! *^*
Chciałam dokleić do niej wstążkę. I tu był problem, ponieważ nie za bardzo chciała się przykleić. No i efekt końcowy nie wyszedł za fajny, bo widać klej. :/ I tu mam pytanie. Przyklejał ktoś z Was tak wstążkę? Udało się? Jak to najlepiej zrobić? Pomocy! Chcę robić biżuterię z wstążkami. :/
Z tyłu wygląda tak. Z przyklejeniem samej róży do bazy na szczęście problemów nie było. :) Cóż więcej mogę pisać?
Wymiary! Na innych blogach widziałam, że ludzie, zamiast podawać wymiary, pokazują swoje prace w stosunku do monet. Może fajnie, ale jak niektóre z nich widzę pierwszy raz na oczy to niewiele mi to mówi. ;) Średnica róży to 2,5 cm. Długość przyklejonej wstążki wynosi 3,5 cm, niewiele więcej niż różyczka. :)
Przepraszam za tak krótki post, nie mam w tym tygodniu głowy do pisania, a w następnym nie będzie lepiej. Niech sprawdziany już się skończą. :<
Miłego dnia!

4 marca 2014

Krzyż - naszyjnik - i róże - kolczyki

Ostatnio [czyli jakieś pół roku temu...] zauważyłam, że nie mam żadnego krzyżyka. A jako, że niedawno kupiłam nową modelinę, postanowiłam zrobić coś z niej. W ogóle sporym problemem było ulepienie go: trzeba było rozwałkować modelinę i przyciąć ją równo [!] w odpowiedni kształt. Jak widzicie na zdjęciu wyżej - nie do końca się to udało, bo gdy przenosiłam go do pieca, to troszkę się wygiął. Samym problemem był też wygląd - nie chciałam zwykłego krzyżyka, ale nie chciałam, żeby wyszedł kiczowato i zniszczył sam temat wiary. Wydaje mi się, że nie popełniłam w tym żadnej gafy. c: Kolczyki! To może pierwsze w życiu sztyfty - już je kilka razy nosiłam, są bardzo fajne, leciutkie - nie zniszczyły się. Według niektórych wyglądają jak ze sklepu, dla mnie to duży powód do dumy.





















A oto moja druga modelina FIMO. Jest fioletowa z brokatem, jak już pewnie zauważyliście. [Nie, to nie lakier! Jest cudna!] Jak na razie sprawuje się świetnie, będę z nią robić jeszcze jedną rzecz, którą również Wam pokażę. A raczej - to już czeka na upieczenie, a potem przyszycie. c:
Zacznę od krzyżyka. Wygląda dobrze, dopóki nie spojrzymy na dół. Przesoliłam robotę, eh. Jednak nikt jako się dziś do niego nie przyczepiał, mam nadzieję, iż to aż tak nie rzuca się w oczy. W każdym razie - i tak zrobię go drugi raz. Samą różę było łatwo do krzyża dołożyć, ale ile się namyśliłam, aby wpaść na taki [chyba nawet banalny, patrząc na to ile mam róż] pomysł. Poza tym, podczas malowania lakierem, przykleił mi się do jednej strony kawałek gazety - a myślałam, że wysechł! :/ Po ratowaniu i panice tył wygląda super, pomijając kawałek [malutki], który się uparł. Dla mnie to nie ma różnicy, ponieważ krzyż zrobię drugi, a ten.. hm, myślałam, żeby zrobić różaniec, to się przyda.
Kolczyki - róże. Okropnie trudno było im zrobić zdjęcia, przepraszam, że są nieostre. :/ Dlaczego są w poście z krzyżem? Jedna modelina, i tam i tam jest róża... oraz są bardzo małe - tylko im poświęcać posta? Troszkę jednak mało, nie? ;) Tak, tym cudom nikt nie chce wierzyć, że są z mojej ręki. Są bardzo malutkie, ale kochane. Chcę więc różanych sztyftów, tego jestem pewna. Na pewno białe i czarne, może jeszcze czerwone. :) Ktoś kiedykolwiek o takich marzył? Ja tak. *^*
Ostatnie zdjęcie. :) Kolczyki mają średnicę około 0,8 cm. Krzyż jest wysoki na 3,5 cm i szeroki na 2,2 cm. A jak się błyszczą! Wierzcie mi , moje zdjęcia tego nie oddają. :) Ta modelina jest fantastyczna, a po upieczeniu błyszczy się bardziej. c; Co o nich myślicie? Zasługuję na pochwałę?
Miłego dnia!

1 marca 2014

Kuribi i Kuribabylon - maskotki

Tę dwójkę zrobiłam jeszcze w tamtym roku, chyba w listopadzie. Jednak straciłam zdjęcia, a oni powędrowali do ich nowego właściciela. Wczoraj jednak wrócili do mnie na dwa dni, abym mogła zrobić im zdjęcia - i oto ich widzicie. ;) Ten po lewej to Kuribabylon - tak wygląda naprawdę. [KLIK] Z nazwą różowego pana był problem, ponieważ ja Yu-gi-oh nie oglądałam, a Piotr już nie pamięta. xD Uważa, że Kuribi, ale to nie jest pewne. Jeśli ktoś wie, to niech pomoże. Tak wygląda Kuribi według Google, więc to chyba on. ;) [KLIK] (A może to Kuribee?)


Zacznę od Kuribabylona. Okropnie ciężko było go uszyć, bo jest z baranka. :$ Niektórzy może mnie zabiją, ale taki materiał znalazłam w domu! A ogólnie materiały futerkowe są bardzo drogie. Nawet nie tylko futro, lecz coś, co je przypomina. Albo ma takie włoski. Rozumiecie, prawda? Zwłaszcza że miałam taki niewielki, poskręcany kawałek i udało mi się go zszyć nie rozcinając go. Było ciężko, zwłaszcza, że musiałam jeszcze przyszyć łapki, kły i róg. Jak widzicie, udało się! Na końcu, po wypchaniu, naszyłam oczka. :)
Spojrzenie Kuribi jest świetne. :3 Uszyłam go z dziwnego różowego materiału, który znalazłam gdzieś na dnie szafy. Mój dom tonie w materiałach. No, w resztkach. Jego było łatwo uszyć. Do tego łapki, oczka. A zawieszka już była z materiałem. ^^
Tutaj możecie obejrzeć ich łapki, są takie śmieszne. c:
A tutaj znów razem na zdjęciach. Co ciekawe, Kuribabylon powstaje, gdy każdy z pięciu Kuriboh [Choć ta końcówka się zmienia. xD] połknie sąsiada. Tak om nom, zjadają się i powstaje ich połączenie - czyli wcześniej wspomniany kolega. Chyba gdzieś to jest na youtube, ale nie mam tego filmiku i nie mogę znaleźć.
Kuribi ma 4 cm wysokości i 6 cm szerokości. Taka rozpłaszczona kulka. Kuribabylon ma 10 cm wysokości z rogiem i 7 cm bez. Jego szerokość to również 7 cm - jaka kulka! ;) Podobają się Wam? Wybaczcie, że tyle nie pisałam. Powód jest prosty - nie miałam zdjęć. A bez słońca, bez dziennego światła zdjęcia są okropne - wystarczy przejrzeć zdjęcia z zimy.
Miłego dnia!